RKS OKĘCIE WARSZAWA - strona nieoficjalna

W sobotnim meczu podejmowaliśmy na naszym boisku drużynę WBS Warszawa. Zagraliśmy dwie różne połowy i wynik idealnie to odzwierciedla. W pierwszej części meczu, w jego początkowej fazie gra była wyrównana, a nawet z lekkim wskazaniem na nas. Wyglądało to obiecująco. Do momentu utraty bramki. Nasz bramkarz wypuścił piłkę z rąk, po faulu w polu bramkowym. Sędzia dłuższą chwilę zastanawiał się, czy wskazać na środek boiska, czy jednak odgwizdać przewinienie. I... jednak 0 : 1. I wtedy zeszło z nas powietrze. WBS przejął inicjatywę, którą potem potwierdził w drugiej połowie meczu. Grali podaniami, zmieniali strony, a my ograniczaliśmy się jedynie do przecinania ich ataków - w tej materii dobrze spisywał się przesunięty do drugiej linii Łukasz Adamowicz.

Ogólny obraz gry, szczególnie w drugiej połowie,  to jednak brak zaangażowania z naszej strony. Kapitan Piotrek Balsam próbował podrywać pozostałych do bardziej walecznej postawy, ale pozostawał w tym osamotniony. Sam często ruszał z linii obrony do ataku - wywalczył rzut wolny i z bardzo dużej odległości precyzyjnym strzałem "za kołnierz" bramkarza zdobył honorową bramkę. Ten gol nas obudził, ale czasu zostało naprawdę niewiele. Przez dwie końcowe minuty przeprowadziliśmy groźniejsze akcje niż we wcześniejszej części meczu. Nie udało się jednak zmienić rezultatu.